ewa.lenarczyk@yahoo.com
Nasza Klasa dalsze zmagania
Nasza Klasa dalsze zmagania
Wydawca: Novae Res Wydawnictwo Innowacyjne Gdynia
Liczba stron: 414
Wymiary: 140 x 210 mm
ISBN: 978-83-7942-202-6
21,99
DODAJ DO KOSZYKA
ePUB
Streszczenie

Powieść dedykuję mojej wieloletniej koleżance Annie Baszanowskiej.
Dziękuję Ci Aniu za pogodę ducha, cierpliwość i serce do ludzi.

 

            Z listów czytelników dowiedziałam się, że domagali się Państwo dalszych losów moich bohaterów, dlatego postanowiłam dopisać dalszy ciąg, choć niektórych z nich. Grażynka, Monika z Franciszkiem i Joanna z Karolem, to starzy bohaterowie. Będą dalej walczyli o swoje szczęście. Czy im się uda?
            Nowe osoby Tomasz z Tereską i Rozalia przedstawią Państwu swoje zakręcone  losy. Na ich przykładzie życie pokazuje różne wartości. Podupada wiara, nieważne są pieniądze, zemsta przesłania rozum, a miłość nie zawsze jest ze świadomego wyboru, bo los ma swoje ścieżki.

 

Trzeba łapać szczęście?

„– Widzisz, każda gwiazdka to zaczarowane
szczęście, więc trzeba je łapać całymi garściami i to jak najwyżej, bo mają największą moc. Jak spadną na ziemię, to krasnoludki je zabierają.
– To dlatego krasnoludki są takie szczęśliwe, bo
mają dużo śniegu na ziemni?
– A widzisz. Ściągaj rękawiczki i łapiemy nasze
szczęście.
         Monika zdjęła drugą rękawiczkę, choć było jej zimno w ręce, biegała po placu zabaw, trzymała dłonie wysoko ponad głową, a po chwili Ola zrobiła to samo. Na moment przystanęła i pokazała Monice dłonie pełne topniejącego śniegu.
– Pani Moniko, ale on topnieje.
– Bo szczęście jest takie ulotne. Jak go nie
doceniasz, to szybko znika i trzeba łapać następne.
– A latem nie ma śniegu. Jak złapać szczęście?     
         Monika się wyprostowała i podnosząc brwi szybko zastanawiała się, co odpowiedzieć dziecku. „O rany, a w ogóle co to jest szczęście? Ja wiem, ale jak dziecku wytłumaczyć?”. Podeszła do Oli i przytuliła ją dość mocno do siebie.
– Czujesz ciepło?
– Nie.
– To poczekajmy chwilkę, aż poczujesz, bo
szczęście to miłość i ciepło drugiej osoby. To promień słońca, który cieplutko łaskoczę po nosku, malując na nim ciemne piegowate plamki. To wietrzyk, który porusza liście na drzewach i one szumiąc nad głowami, śpiewają nam radosną piosenkę. To ciepły piasek nad morzem i fale kołyszące wodę, i kwiaty, które swoimi barwami malują świat w pięknych kolorach.
– Tatuś mnie przytulał i był taki ciepły, a potem
w trumnie był zimny. Czy tatuś zabrał moje szczęście?
– Nie Oleńko. – Monika odsunęła się od
dziewczynki, kucnęła przed nią i dalej mówiła:
– Oleńko, tatuś nigdy nie zabierze twojego
szczęścia. Był zimny, bo Bozia zabrała go tam do nieba, żeby więcej nie cierpiał, a teraz sypie na nas zimnym śniegiem z góry.
– Dlatego mam łapać te spadające śnieżki?
        Tereska stała obok i słuchała tej opowieści, a potem jak one zdjęła rękawiczki i podniosła ręce do góry, żeby łapać swoje szczęście. Za chwilę dołączyła do nich Marysia z Tomkiem i wszyscy jakby tańcząc zaczarowany taniec podskakiwali w kółku, łapali swoje szczęście, choć dla każdego znaczyło całkiem co innego.”

Pieniądze szczęścia nie dają, ale bez pieniędzy trudno żyć:

„– Ty chyba jesteś durna? – Tomek złapał się za
głowę ze zdziwienia. – Polecisz za jakimś ogonem daleko w świat, w nieznane?
– Może nie za ogonem, ale za człowiekiem z
fajnym ogonem. Tomek patrzył na Monikę z niedowierzaniem. Potem zaczął chodzić po gabinecie.
– Moja Elżunia też, gdzieś w świat poleciała za
facetem. Nie rozumiem, to jak to jest? Wytłumacz mi tak po babsku. Ona miała wszystko, no chyba że byłem taki kiepski w łóżku, a tamten jest nieprzeciętny ogier. Monika chwilę się zastanowiła nad odpowiedzą.
– Tomek, chyba nie chodzi tylko o łóżko. Fakt, to
jest dopełnienie wszystkiego, ale jest jakaś niewidzialna siła, magnes, coś, co miesza rozum. Po prostu chcesz być blisko kogoś takiego. Chcesz oddychać tym samym powietrzem, dotykać przedmiotów, które on dotyka. Robić mu śniadanie. Prasować jego koszule. Mówić mu dzień dobry, jak się tylko otworzy oczy i zasypiać w widokiem jego twarzy tuż obok. Być przy kochanej osobie bez warunków, a z problemami dnia codziennego.
– Chyba nigdy tak nie czułem.
– To czemu mi się oświadczałeś?
– Wydawało mi się, że jesteś właściwą osobą,
która może ze mną dzielić firmę.
– Czyli znów kasa? Tomek, kasa to nie miłość.
Kasa zabija miłość, choć bez kasy trudno żyć.
– To powiedz mi, jak to jest? Jak czują kobiety?
– A przypomnij sobie, jak było z Tereską. Nie
miałeś wtedy kasy. Nikt w tamtych czasach nie miał kasy, a coś cię ciągnęło do niej.
– Ale ona mnie nie chce.
– A może byś tak o nią powalczył, a nie
natychmiast sobie odpuszczasz. Och! Wy bohaterowie czasu pokoju. Jedno „nie” i poległ w boju. Taka jest wasza miłość? Do niej, do kobiety życia, czy do siebie samego?”

Każdy szuka swojego pierwowzoru.

„     Wszyscy żartowali, podśmiewali się z Moniki, że tyle łez wylała, a teraz będzie panią za oceanem, ale w miarę upływu czasu i znikania potraw ze stołu, goście spuszczali z tonu. Za to Monika coraz bardziej się nakręcała. Odliczała czas, jaki ją dzielił od wylotu, od kochanego Franciszka.
– Będziesz pisała? – zapytała Sabina.
– Do was czy do gazety?
– Do nas powinnaś, ale do gazety musisz –
zakomenderowała Irenka.
– Przecież z czegoś trzeba żyć. Będę pisała i
pisała, dopóki nie zabraknie mi pomysłów.
– Potaknęła Monika.
Wstała i nalała wszystkim kolejne drinki według wyboru. Na końcu sobie dolała tylko coli i podniosła szklaneczkę do góry.
– Za miłość, za lot i za moje nowe życie!
Wszyscy wstali i zaczęli się stukać szkłem, na pomyślność dla Moniki.
– U nas jest nowa nauczycielka. Już słyszałam,
że ją dotknęła Nasza Klasa. Podpytam i napiszę ci. – Zaproponowała znów Irena.
– Dobrze. Przyjmuję wszystko, ale muszę
uważać. Już dostałam burę od siostry eksa.
– Od Joanny? – zapytał zdziwiony Jarek.
– Kiedy?
– W zeszłym roku, chyba przed świętami, może trochę wcześniej. Niby naigrywałam się i opisałam jej tragedię rodzinną.
– Gdzie?
– W mojej gazetce, synu.
– Chyba coś pamiętam. Kiedyś do mnie
dzwoniła i pytała, gdzie pracujesz. – Jarek szukał w pamięci dawnych rozmów.
– Dobra, kit z nią, sami wiecie. Jak ktoś się do
czegoś poczuwa, to w każdej historii będzie utożsamiał się z bohaterami.
– Mamo, podałaś jej dane? Jesteś niepoważna.
– Chyba żartujesz. Zapytaj Tomka, Tereskę albo
Sabinę. Oni wiedzą, że napisałam o nich, ale gdyby coś było nie tak, myślisz, że Henryk zostawiłby na mnie suchą nitkę?
– Mnie było miło Moniko, że uwieczniłaś naszą
miłość. – Henryk uspokoił Jarka.
– Więc czego ona się czepia? – Jarek był
zdziwiony.
– Bo napisałam Ostróda i Karol. Tylko z
Pucharskiego zrobiłam Sucharskiego, a z Jackowsiej Packowską. Uderz w stół, a nożyce same się odezwą. – Tłumaczyła synowi.
– Monika, ale jak będzie ci źle, to wiesz?
Wracasz. Pamiętaj, że masz tutaj firmę. – Zapewnił Tomek, przerywając jałową dyskusję o zarzutach wobec gazetowych bajek.”

Zemsta kobiet może być straszna:

„— Wy jesteście wariatki, złożę na was donos.
— I co? Powiesz, że ci fujara nie staje ze strachu przed kobietami? — powiedziała Helena z uśmiechem na twarzy.
— Ratunku. — wrzasnął stłumionym głosem ze strachu.
— Ratunku? Czego się boisz, przecież każdą z nas chciałeś przelecieć, a teraz ratunku? —     Basia nachyliła się nad nim.
— Jesteś żałosny. — Odwróciła się i naciągnęła na siebie spódnicę.
— Dość kobitki. Ubieramy się. Szkoda czasu na takie męskie zero.
     Wszystkie jak na komendę szybko się odziały i wyszły z mieszkania wystraszonego amanta. Drzwi wejściowe zostawiły otwarte na oścież. Powoli, na paluszkach zeszły po schodach rozmawiając szeptem, ale w duchu śmiały się z całej sytuacji. Na zewnątrz jeszcze nacisnęły wszystkie guziki domofonów i Krysia krzyknęła.
— Pod siódemką jest zboczeniec. — Po tych słowach truchcikiem uciekły, każda w swoją stronę.”
Nasza Klasa, to nie tylko piękne miłości ze szkolnych lat, które przetrwały lub nie. To kopalnia wiedzy, dla złodziei, krętaczy i podrywaczy. Może dzięki książce uda się uchronić jakieś małżeństwo, rodzinę, albo tylko czyjąś godność. Zawsze warto próbować.